niedziela, 17 stycznia 2016

Rozdział 5- Dziwne zachowanie

   Po tej całej sytuacji wróciłam jak najszybciej do domu , nie miałam ochoty dalej z nikim rozmawiać o swoich problemach. Niby mogę ufać Rozie , ale czy ja wiem kim ona jest naprawde ? Czego może chcieć? Tak samo z Kastielem.. A Lysander? Po co on się z nimi fatygował nie mam pojęcia , ale to pewnie dlatego , że to przyjaciel Kastiela , a brat Leo , chłopaka Rozalii. Nie wiem dlaczego tak bardzo przejmują się moją osobą , nie znają mnie.
     Moje myśli przerwał mi dzwoniący telefon od Irys - rudowłosej koleżanki z klasy.
- Alex,  Kastiel do Ciebie idzie szykuj się.
- CO? Kastiel?? - powiedziałam bardzo , ale to bardzo zdenerwowana.
- Nie wiem dokładnie czy leci do Ciebie , ale kiedy wybiegłaś wyleciał ze szkoły jak poparzony. Wolę uprzedzić.
- Dziękuje Irys, do usłyszenia wkrótce... Mam nadzieję . - roześmiałam się.
- Zawsze do usług , też mam nadzieję , że jeszcze się zobaczymy. - Irys również się roześmiała.
  Już miałyśmy dalej kontynuować naszą rozmowe , ale nagle usłyszałam stukot w drzwi i już wiedziałam kto to , byłam na 100% pewna , że to Kastiel . Myliłam się. Otwierając drzwi nigdy nie przypuszczałam, że będzie to listonosz .
-Dzień Dobry, list do Ale...
-Tak , dziękuje. - Wzięłam list za nim sam mi go podał i zamknęłam mu drzwi przed nosem wypowiadając ostatnie słowo. Nadawca...nadawca , był nim mój ojciec... Chciałam go wyrzucić , ale coś mnie powstrzymało, wiedziałam , że tak nie moge. Tak wyrządził mi najwięcej krzywdy , ale to był mój tata. Przez wiele lat twierdziłam, że go nie mam . Nie istniał dla mnie , ale jeżeli zastanowić się troche bardziej to ja miałam cierpieć więcej niż on? To ja najwięcej wycierpiałam, to ja zostałam sama , to ja nie mam przyjaciół , to ja jestem pokrzywdzona, to ja nie umiem już nikomu zaufać , to ja nie wierze w więzi między ludźmi...to chore. Bez zastanowienia zeszłam do parteru gdzie znajdowała się piwnica ,zajrzałam do szklanego barku cioci, nigdy nie wspominałam o piwnicy, a co dopiero co w niej jest . Ciocia miała tam głównie alkohol ,ale był też stół bilardowy , kanapa, fotele i radio . Nie rozumiałam mojej cioci , po co jej radio w piwnicy? W ogóle tutaj łapie? No , ale to nie mi jest oceniać jej dziwne pomysły na dekorowanie domu . Zapaliłam światło. Ta piwnica była całkiem przyjemnym pomieszczeniem i różniła się pewnie od innych .
  Z racji , że byłam wtedy bardzo osamotniona, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić , nie wiedziałam nic. Przecież ja zostałam sama , nie mam nikogo , nawet z ciotką nie umiem porozmawiać . Tak bardzo chciałabym mieć normalną rodzine , gdybym mogła jeszcze raz zobaczyć mame i moją starszą siostre Bee. Wyjęłam czerwone wino ze szklanego barku , rozłożyłam się wygodnie na kanapie i dopiero zauważyłam mały szklany stolik stojący obok, którego wcześniej nie widziałam. Próbowałam orworzyć wino , ale nawet na to nie miałam siły, dlaczego? Nie wytrzymałam , rozpłakałam się jak małe dziecko. Położyłam się i płakałam dalej . Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
-Alex? Hej, Alex? Alex wstawaj.
- Mama? - zapytałam ledwie żywa.
- Nie , Kastiel.
-Proszę wyjdź , błagam . Chce zostać sama. Zamknij drzwi i nie wracaj.- słychać było rozpacz w moim głosie.
- Następnym razem zamykaj lepiej drzwi na klucz , bo jeszcze was okradną.
-Przestań.
- To Ty przestań się nad sobą użalać, chciałaś to wypić sama? Co by to dało?
-Denerwujesz mnie już.
- Nie tylko ja denerwuje ludzi dookoła. -powiedział oschle.
- Po co za mną wszyscy łazicie? Nie rozumiecie nic , przyczepiliście się do mnie i co? Będziecie udawać jak bardzo jesteście troskliwi , pomocni i przyjacielscy? A na koniec jak coś się spierdoli to znowu zostanę sama ? I znowu będę zataczać koło? A ty? Jesteś jakiś pojebany.
- To samo mogę powiedzieć o Tobie.- wzruszył ramionami i przytulił mnie.
-Ale czemu?
- Nie gadaj tyle.-wyszeptał
- Nie rozumiem.
-Chodź. -pociągnął mnie za sobą.
- Gdzie idziemy?
- Ubieraj się , zobaczysz.



1 komentarz:

  1. Uh! Kastiel, ty gburze! Nienawidzę, nienawidzę, nie cierpię! Rozumiem, że wiele osób może go lubić i nie zgadzać się z moją opinią, ale jak dla mnie to zwykły ch... cham. Okej, ale koniec już moich wywodów. Rozdział świetny i bardzo fajnie się go czyta. Życzę dużo weny (tym razem bez motywacji, bo już ci jej chyba wystarczy, co? xD)
    ~Mey

    OdpowiedzUsuń